Nasza zbiórka pieniędzy i sprzętu do wyposażenia ich restauracji i hotelu trwa.
Link do całego artykułu.
„ – Wszystko, co robiliśmy, budowaliśmy na szczerości i miłości – mówi Mateusz. – To było miejsce dla wszystkich. Miejsce otwarte. Chcieliśmy mieć najpiękniejsze miejsce na ziemi.
W piątek 13 września w restauracji, która mieści się w przyziemiu, pojawiła się woda. Wezwali straż, ale wody było jeszcze za mało, by pompować. Jednak w nocy z soboty na niedzielę dostali wiadomość, że powinni się natychmiast ewakuować. Nie czekali i pojechali do niedalekiej Czarnej Góry.
Nie widzieli więc, jak woda wypływająca z pękniętej tamy 15 września zabiera im dorobek życia.
– Poznałem ich w zeszłym roku – mówi Michał Suchora z Sokołowska na Dolnym Śląsku. – Rok później, kiedy wielka woda zabrała wszystko, na co tak ciężko pracowali, postanowiłem pomóc. Poruszyłem niebo i ziemię, wysłałem ponad 200 SMS-ów z linkiem do zbiórki. W ciągu pierwszych 10 godzin zebraliśmy ponad 100 tys. złotych. Ale to tylko kropla w morzu potrzeb, bo powódź wyrządziła w pensjonacie niewyobrażalne szkody.
– Mateusz i Rafał chcą jak najszybciej normalnie funkcjonować, przyjmować gości, zarabiać i tworzyć miejsca pracy – mówi Suchora. – Wczoraj znalazłem kompletne wyposażenie pensjonatu: łóżka, szafy i hotelową kuchnię, którą właściciele chcą oddać za darmo. Z przewiezieniem jej ze Szczawna-Zdroju do Stronia jeszcze czekamy, bo drogi są dalej nieprzejezdne, a pomieszczenia pełne wody i błota.
Dodaje, że równolegle zbiera wśród warszawskich restauratorów sprzęt AGD, zastawę stołową, garnki, obrusy. – Już teraz wiem, że jest tego więcej, niż potrzeba – podkreśla Suchora. – Rafał i Mateusz podzielą się tym jednak z sąsiadami, bo woda zniszczyła praktycznie całą infrastrukturę turystyczną Stronia Śląskiego.”